#16 2008-10-11 13:51:58

Saph

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 8
Punktów :   

Re: Dom Elronda

Venlee z podziwem patrzyła na ogrom wodospadu. Woda dosłownie ją zauroczyła. Poczuła się naglę, jakby częścią tych kaskad, razem z nimi spadała w dół i roztrzaskiwała się u kresu podróży. Po chwili uczucie minęło.
- Wszystko, co mówią o wspaniałościach Galadrieli jest prawdą. Potrafi swym spojrzeniem przejrzeć każdą, nawet najsprytniejszą myśl. A ci, którzy widzieli Zwierciadło nie zapomną jego piękna i grozy do końca życia. Jednak żadne, nawet najwspanialsze słowa i opowieści nie zastąpią tego, co ujrzały oczy. - odpowiedziała cicho Rohańczykowi.
W tych słowach odbiła się tęsknota elfki za domem, w którym już dawno nie miała okazji spocząć.

Ostatnio edytowany przez Saph (2008-10-11 13:52:31)


"... bo liczą się marzenia..."

Offline

 

#17 2008-10-11 14:20:05

Zehir

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 10
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://republika.pl/blog_ua_3878315/5036847/tr/elfik_.jpg


Malvir



Kiedy Malvir podążał za resztą zauważył, że przez okno wlatuje jego najlepszy przyjaciel. Ptak był tak oryginalny, że obrazą byłoby go zaliczać do jakiegokolwiek gatunku. Jego upierzenie mieniło się raz na niebiesko, zaś za chwilę na zielono. Jego dość duże ciało sprawiało wrażenie jakoby był to jastrząb lub inny drapieżnik. Elf wystawił dłoń, na której usiadł i zaczęli ze sobą rozmawiać. Nikt jednak nie wiedział o czym, gdyż posługiwali się w tym momencie myślami. "Widzisz ich miny? Lubię patrzeć jak starają się dowiedzieć o czym z Tobą gadam" - pomyślał i szedł dalej z nad wyraz chytrym uśmiechem na twarzy.

Ostatnio edytowany przez Zehir (2008-10-11 14:21:22)

Offline

 

#18 2008-10-12 19:51:09

Fehu

Valar

Zarejestrowany: 2008-09-16
Posty: 22
Punktów :   

Re: Dom Elronda

Wszyscy

- Z Mrocznej Puszczy powiadasz, Encaitarze - na twarzy jego rozmówcy pojawiło się zamyślenie - Ciekawe miejsce, ale nigdy nie dane było mi się tam znaleźć - dodał po chwili - Zapewne ciężką miałeś przeprawę przez Góry Mgliste...

- Ładny ptak - skomentowała krótko wysoka i do tego nie najgorzej zbudowana kobieta, która nie wiadomo kiedy znalazła się tuż obok Malvira - Jak się zwie? - na jej twarzy pojawił się serdeczny uśmiech, a wzrok jej padł na najwierniejszego towarzysza elfa.

- Zaiste ciekawe to fakty - skwitował Théoden - Za życia nie widziałem takich cudów... Musisz być bardzo przywiązana do swego domu, czyż nie tak, pani? - dziedzic tronu Rohanu sprawiał wrażenie, jakby doskonale wiedział o straszliwej tęsknocie Venlee za Lórien. Sprawiał wrażenie, jakby potrafił czytać w myślach...

Gdy wszyscy tak snuli się mozolnie poprzez tarasy i korytarze domu Elronda, Aentir zaczął rozważać, jak wielka może być ta posiadłość. Jeżeli dojście z izby wejściowej do sali bankietowej zajmuje im już dobrych parę minut, to z pewnością kompleks musi być ogromny...

Przed kordon przybyłych wybił się przewodnik-domownik.
- Zatem zapraszamy do środka - co mówiąc ustąpił przejścia i pchnął wielkie dębowe drzwi. Za nimi ukazała się rozległa sala o wysoko zawieszonym stropie. Znaczną jej część zajmował olbrzymi mahoniowy stół zastawiony dziesiątkami nakryć. Dania zostały już podane, jednak nikt jeszcze nie ważył się rozpocząć konsumpcji. Wszyscy zebrani spojrzeli po nowo przybyłych, zaś Elrond, siedzący u szczytu stołu, po przeciwległej stronie od wejścia, wstał i rozłożył swe ręce w geście serdecznego przyjęcia:
- Witajcie w domenie Imladris. Siadajcie, bowiem znużyły was już podróże i tułaczki. Posilcie się i wypocznijcie, czujcie się jak we własnej spiżarni.


'Tell me who you are and I will tell you where your doom will be decided... For I am Saruman The Wise, Saruman Ring-maker, Saruman of Many Colours!'

Offline

 

#19 2008-10-13 15:37:23

Zehir

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 10
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://republika.pl/blog_ua_3878315/5036847/tr/elfik_.jpg


Malvir



- Niestety nie mogę Ci tego powiedzieć droga pani. On sam wyjawia swe imię osobom, z którymi się kontaktuje. - powiedział elf do kobiety. "Miła z niej osóbka, czemu nie chcesz by Cię poznała?" - zwrócił się myślami do przyjaciela.
- Nareszcie uczta. Już myślałem, że każą mi tak całą noc łazić po domu i oglądać ściany. - powiedział i wszedł do sali.

Ostatnio edytowany przez Zehir (2008-10-13 15:39:23)

Offline

 

#20 2008-10-16 19:17:38

Saph

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 8
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://img79.imageshack.us/img79/4144/venleeavih8.jpg


Venlee



Elfka nie poczuła się zaniepokojona, tyle lat trenowała wznoszenie wokół swego umysłu bariery ochronnej, także tym razem też nie miała problemu z ukryciem swych myśli.
- Och, tak. Moja tęsknota jest ogromna, lecz wykonywanie kolejnych zleceń Galadrieli sprawia mi niemałą przyjemność. Zawsze trzeba coś poświęcić. - swobodnie odpowiedziała.
Po przekroczeniu progu Venlee zaskoczył ogrom sali i jej piękno. Owszem, bywała tu, lecz wspomnienia miała o tym miejscu mgliste. Posłała przyjazne spojrzenie Elrondowi i odpowiedziała na jego pozdrowienie:
- Witaj, szlachetny Elrondzie. Już zdążyłam zapomnieć jak wielka jest twoja gościnność, jednak ta uczta stanowczo odświeży mi pamięć.
Po tych słowach zajęła jedno z wolnych miejsc.


"... bo liczą się marzenia..."

Offline

 

#21 2008-10-17 15:08:17

Ptakuba

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-30
Posty: 8
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://img148.imageshack.us/img148/5706/encaitarfacesu6.png
Encaitar


-Obeszło się na szczęście bez dużych problemów. Choć Góry Mgliste nie są najbezpieczniejszym miejscem w Śródziemiu, to po drodze napadło mnie tylko parę wilków i to wszystko. Chciałbym się wreszcie dowiedzieć, po co tu właściwie jestem...
Skończył mówić i usiadł po lewicy Venlee.

Offline

 

#22 2008-10-19 20:16:08

Fehu

Valar

Zarejestrowany: 2008-09-16
Posty: 22
Punktów :   

Re: Dom Elronda

Venlee, Malvir, Encaitar

Gdy większość spośród nowo przybyłych wybrała już sobie miejsca, a reszta wciąż kręciła się jeszcze niezdecydowanie dookoła stołu, Elrond uderzył delikatnie w niewielkie metalowe urządzenie, przypominające kamerton, wydobywając zeń łagodny, acz donośny i dość wysoki dźwięk, co oznaczało sygnał do rozpoczęcia uczty. Wszyscy zebrani rzucili ostatnie spojrzenia swym sąsiadom i wbili wzrok w swe talerze, szybko jednak przenosząc je na półmiski, tace, misy, miski, brytfanny i talerze z przygotowanymi potrawami. Wszystkie wyglądały wyśmienicie i wręcz kusiły, by czym prędzej ich skosztować. Niektórzy spośród gości wręcz otumaniła imponująca ilość przyszykowanych dań, czyniąc ich niezdolnymi do wyboru któregokolwiek. Na szczęście znaleźli się też tacy - przeważnie krasnoludowie - którzy burknęli tylko swym towarzyszom "Smacznego!" i bez zbędnej chwili zwłoki sięgnęli po baranie udźce, plastry wędlin, pieczenie wołowe, krwiste befsztyki, skrzydełka nadziewanej kaczki oraz przyrumienionego na złocisto kurczaka. Wśród tych mniej pospolitych, a czasem wręcz egzotycznych dań znalazły się takie specjały, jak pieczeń z forochelskiego bawoła, lembasy w oprawie z liści bliżej nieokreślonej rośliny jadalnej, wyglądem przypominającej sałatę, orzechy w polewie miodowej, słodkie placuszki z elfiej mąki, a nawet mięso wargów. Na to ostatnie nikt się jednak nie skusił, a któryś z zebranych śmiał półgłosem wyrazić swoje przypuszczenie, jakoby potrawa ta została podana dla żartu. Ktoś inny zasugerował, iż jest to symbol zapanowania nad bestiami pokroju wargów. I tylko niewielu, w tym sam czarodziej Gandalf Szary, siedzący po prawicy Elronda, jako jego gość honorowy i współzałożyciel Rady, był wtajemniczony w "kulisy" przygotowania tej jakże kontrowersyjnej strawy. On, jako nieliczny, wiedział, iż potrawa ta przyszykowana została specjalnie z myślą o Thorinie Dębowej Tarczy, staremu przyjacielowi zarówno jego, jaki i Elronda, osoby, królowi krasnoludów z Dale, pogromcy wargów i goblinów z Gór Mglistych...


'Tell me who you are and I will tell you where your doom will be decided... For I am Saruman The Wise, Saruman Ring-maker, Saruman of Many Colours!'

Offline

 

#23 2008-10-20 16:56:28

Zehir

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 10
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://republika.pl/blog_ua_3878315/5036847/tr/elfik_.jpg


Malvir



Elf szybko odesłał ptaka i zabrał się za wybieranie potraw. "Nie martw się, coś Ci przyniosę po uczcie" - odezwał się w myślach do przyjaciela. "A tym czasem muszę się najeść" - pomyślał zacierając ręce.

Offline

 

#24 2008-12-01 19:56:50

Fehu

Valar

Zarejestrowany: 2008-09-16
Posty: 22
Punktów :   

Re: Dom Elronda

Wszyscy

Ostatni goście zasiedli przy stole i uczta zaczęła się na dobre. Wszyscy gaworzyli beztrosko i rozprawiali o tak przejmujących sprawach, jak obecna ilość śniegu na Samotnej Górze, tajemnicza zaraza bażantów w kolonii za Kamiennym Siodłem, albo żabie wymiociny rzekomo dodane do sosu baraniej pieczeni podanej na srebrnej tacy. Gdy po blisko godzinie, wszyscy zaspokoili już pierwszy głód lub nawet i drugi - a krasnoludy trzeci - biesiada wcale nie miała się ku końcowi. Na salę wkroczyły urodziwe, jak wszystkie zresztą przedstawicielki tej rasy, elfki i zaczęły napełniać kielichy oraz puchary zgromadzonych najrozmaitszymi trunkami z całego świata. Wybór był ogromny: od krasnoludzkich burbonów, koniaków i brandy, poprzez hobbickie specjały pokroju miodowego piwa, aż po najznamienitsze wina zlewane w tak zamierzchłych czasach, że nawet stary Gandalf to przy nich istny młodzieniaszek.
- Czy mógłby mi pan podać półmisek z liśćmi dzikiej maliny? - zapytała jakiegoś rycerza Venlee, z powodu niemożności obsłużenia się samej.
Mężczyzna odburknął coś na potwierdzenie i wychylił się nieco ponad stół, by sięgnąć po naczynie z ciemnozielonymi liśćmi. Nigdy jednak czubki jego palców nawet nie musnęły lśniącego w świetle świec półmiska. Wszyscy ogłuchli. Paru oślepło. Jeden dostał zawału serca. W ułamku sekundy stół tak jak stał, z całą zastawą, poderwał się w powietrze. Dziesiątki talerzy, misek, sztućców i świeczników poszybowało pod sam sufit sali. Świat zadrżał. A przez rozbitą w drobny mak ścianę na przeciwko drzwi wleciał wielki, ognisty demon - balrog we własnej osobie. Zapanował prawdziwy chaos: błyskały zaklęcia Elronda i Gandalfa, gdzieniegdzie nieśmiało płonęły jeszcze pojedyncze świece - choć i tak całe pobojowisko, jakie powstało w miejsce sali jadalnej, oświetlały dzikie płomienie na całym cielsku sługi Morgotha.


'Tell me who you are and I will tell you where your doom will be decided... For I am Saruman The Wise, Saruman Ring-maker, Saruman of Many Colours!'

Offline

 

#25 2008-12-01 20:23:04

Szałas

Podróżnik

3150062
Zarejestrowany: 2008-10-29
Posty: 4
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://images24.fotosik.pl/300/2dcf53324604c6edm.jpg
ELORM



Elorm był przygnieciony przez olbrzymi stół z kamienia wykonany. Leciwy i mocny być musiał gdyż nawet nie myślałby się pokruszyć o cielsko człeczyny ni o posadzkę. Wielce niewygodna pozycja to była toteż nie dziw, że Elorm chciał wydostać się jak najszybciej. Wytężył wszelkie możliwe muskuły byle by podnieść owy stół, choć odrobinę by kończyny móc uwolnić. - Jakakolwiek pomoc z tym fantem jest mile widziana! - Krzyknął dość donośnie mając nadzieje, że zainteresuje jego położenie jakiegokolwiek krasnoluda z tych, z którymi wieczerzał. Będąc przygnieciony nie nadawał się do jakichkolwiek potyczek a zwłaszcza z takim monstrum na dodatek będąc podchmielonym...

Ostatnio edytowany przez Szałas (2008-12-02 18:06:31)

Offline

 

#26 2008-12-02 13:37:04

Zehir

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 10
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://republika.pl/blog_ua_3878315/5036847/tr/elfik_.jpg


Malvir



"Sprawdź czy na zewnątrz nie czeka na nas jeszcze jakiś niespodziewany gość" - powiedział w myślach do ptaka biegnąc jak najdalej od bestii. Po chwili zauważył, że ktoś jest przygnieciony przez stół więc postanowił mu pomóc, zwłaszcza, że oddali się tym samym od wroga.
- Zaczekaj pomogę Ci! - krzyknął do przygniecionego.
Gdy podbiegł razem zaczęli siłować się z diabelnie ciężkim meblem.

Offline

 

#27 2008-12-03 20:44:55

Saph

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-19
Posty: 8
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://img79.imageshack.us/img79/4144/venleeavih8.jpg


Venlee



Jak to się stało?! - myśli elfki pędziły jak szalone. Skąd tutaj ta bestia?
Venlee postanowiła zapanować jakoś nad chaosem w sali. Przebiegła obok roztrzaskanego stołu, mijając po drodze istoty ogarnięte paniką. Odwróciła głowę, by zobaczyć gdzie udał się Elrond i w tej samej chwili wpadła w coś. Okazało się, że było to jedno z krzeseł, które ocalało. Wskoczyła na nie i zawołała, najgłośniej jak potrafiła.
- Spokój! Wszyscy udajcie się do wyjścia! Najlepsi z wojowników mogą pomóc w walce! Szybko!
Powtórzyła swoje wezwanie kilka razy, po czym, widząc, że tłum się uspokaja, ruszyła w stronę miotającego zaklęcia Gandalfa. Nie mogła po prostu uciec z sali.

Ostatnio edytowany przez Saph (2008-12-03 20:57:15)


"... bo liczą się marzenia..."

Offline

 

#28 2008-12-03 21:56:11

kluseczka

Podróżnik

Zarejestrowany: 2008-09-21
Posty: 4
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://img128.imageshack.us/img128/7818/knightpy3.jpg


Aentir


Mimo hałasu panującego w sali, rycerzowi udało się dosłyszeć słowa wykrzyczane przez elfkę. Za najlepszego wojownika bynajmniej się nie uważał i choć honor protestował przeciwko zostawieniu potwora innym walczącym, rozum jasno mówił mu, że nie przyda się i będzie jedynie zawadzał. Postanowił więc, że najlepszym wyjściem w tej sytuacji będzie pomoc w ewakuacji. Rozejrzał się po sali, szukając wzrokiem osób, którym trudno byłoby się wydostać ze strefy zagrożenia.


Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Offline

 

#29 2008-12-04 15:20:37

Fehu

Valar

Zarejestrowany: 2008-09-16
Posty: 22
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://th09.deviantart.com/fs20/300W/i/2007/248/9/e/Balrog_by_highdarktemplar.jpg



Elorm


Wszyscy szamotali się dookoła jak oszalali, jednak nikt nie zwracał uwagę na nawołującego w agonii Elorma. Przygniecione nogi zaczynały ci już drętwieć, a potężny blat stołu nie dawał się za nic przesunąć.

Malvir


Nie zdołałeś dotrzeć do przygniecionego. Gdy tylko ruszyłeś w jego stronę, potężny język ognia strzelił ci przed oczami. Włosy stanęły ci dęba, a koniuszki brwi omal musnęły płomieni. Jeszcze krok i byłoby po tobie. Przełamując wreszcie moment osłupienia, spojrzałeś na balroga. Jego ślepia wbite były w ciebie, niczym srocze oczy w nieobgryzioną jeszcze przez psy kość. Zaryczał wściekle, zamaszystym ruchem łamiąc w drzazgi lecącego w niego krzesło, po czym ruszył prosto na ciebie.

Venlee


Kierując się w stronę walczącego Gandalfa, kierowałaś jeszcze napotkanych zbłąkanych do wyjścia. Gdy wreszcie udało ci się przedrzeć przez całe to pobojowisko do Czarodzieja, ten krzyknął do ciebie:
- Uciekaj stąd! Nic tu po tobie, nie możesz się mierzyć z wrogiem pokroju balroga! - przerwał na chwilę, ponieważ bestia, szarżując nagle na kogoś w środku sali, cisnęła jeszcze w Gandalfa ognisty pocisk, który musiał w sposób magiczny zablokować - Jeśli chcesz pomóc, to wyprowadź wszystkich z Domu i zbierz na moście przy Białym Pagórku! Tak, tobie zadanie to powierzam! - dodał, w razie gdyby Venlee ważyła się mieć jakieś sprzeciwy i pytania - I ruszaj się szybko, bo nie wiem jak długo zdołamy go tu utrzymać!

Aentir


Mimo iż bystre, twoje oko nie natrafiło na żadnego potrzebującego. Elorm zagrzebany był w gruz zbyt mocno, by można go było dostrzec z punktu, gdzie stał Aentir. I tak, nie mogąc znaleźć żadnego gościa w potrzebie, ruszyłeś do wyjścia, razem z tłumem innych. Sali powoli pustoszała...


'Tell me who you are and I will tell you where your doom will be decided... For I am Saruman The Wise, Saruman Ring-maker, Saruman of Many Colours!'

Offline

 

#30 2008-12-04 16:04:36

Szałas

Podróżnik

3150062
Zarejestrowany: 2008-10-29
Posty: 4
Punktów :   

Re: Dom Elronda

http://images24.fotosik.pl/300/2dcf53324604c6edm.jpg
ELORM



- Tak, idźcie sobie! Zostawcie człowieka samego na pastwę bestii. W końcu ludzie i tak żyją mniej niż 100 lat. Po co się przejmować...?! - Krzyczał na całą sale nieświadom, że te nawoływania mogły skrócić jego żywot szybciej niż niedobór krwi w nogach. Oparł się głową o ścianę, przy której leżał unieruchomiony i myślał. Myślał o rzeczach, których nie zrobił, o tych, których zrobił i żałował, o tych, których nie żałował i o osobach, których już chyba nigdy nie spodka... Wtem zebrał w sobie siły i wyjąwszy swój sztylet zaczął tłuc ostrzem w kamienny blat w nadziei, że osłabi go wystarczająco by ten pękł na pół pod wpływem własnego ciężaru... – Innych pomysłów nie mam. – Powiedział sam do siebie jakby chcąc pocieszyć swoje sumienie i uspokoić myśli...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.withintemptation.pun.pl www.lsmods.pun.pl www.designed.pun.pl www.forumgraonaruto.pun.pl www.saif70.pun.pl